Jest taka możliwość że Uszkodzona elektronika podaje iskrę nie w tym położeniu kiedy ona być powinna. Ale jeśli pucha byłaby uszkodzona to po zamianie przeniósłbyś problem na drugą stronę. Przypuszczam że jednej rzeczy nie zamieniłeś, a mianowicie tych ceweczek zczytujących miejsce zapłonu. Jest to prosty elektromagnes nawinięty na rdzeń w kształcie podkowy.
Jak widzisz na załączonym obrazku (Z zasobów Adama- tylko mu nie mów, że to u mnie leży ha ha) materiały użyte przez makaroniarzy podobnie jak te używane przez nimców pozostawiają wiele do życzenia, tzn materiał izolujący z biegiem czasu, temperatur i oleju twardnieje i staje się łamliwy. Jak on się złamie to druciki wewnątrz również. Objaw będziesz mieć taki dokładnie jak u Ciebie, na wolnych obrotach super bo częstotliwość drgań i amplituda są wystarczające aby przewodzik sobie podskakiwał i wycinał iskrę. Adamowi takie jedno chyba naprawiałem i działa do dziś. Ja bym to sprawdził, albo przewód gdzie indziej trzaśnięty. Jak sprawdzisz omomierzem to możesz zostaćwprowadzony w błąd. Jak walczyłem z moją XT to pod oscyloskop podłączyłem, i wtedy jak jest dzióra w obwodzie widać trzaski. Jak odwrotnie podłączysz to w układ, (nie zawsze niektóre układy zapłonowe mają mostek Gretza na wejściu) to możesz mieć iskrę przesuniętą o 90stopni. Przerabiałem to w hondzinie - nie było oryginalnego sensora to zapiąłem od innego modelu. I walka bo iskra jest 90 stopni później. Wszystko przez to, że tyrystor CDI, a tranzystor w TCI jest wysterowany (otwierany) przez dodatnie zbocze sinusoidy generowanej przez czujnik zapłonu. Jak odwrotnie podłączysz to najpierw jest ujemny, a później samowzbudzony dodatni kilka mili sekund później. Każda cewka ma swój czas wygaszania podczas którego sama się wzbudza aż do wygaśnięcia (jak zawieszenie bez amotryzatora). Głębiej wchodził nie będę. Sprawdź i daj znać. To jest jedna z najtrudniej diagnozowalnych usterek. Wibracje-nie jeden samolot i śmigłowiec widziałem walący w ziemię przez wibracje(modele)
